HD3DMANIAC777
RECENZJE FILMÓW, WYDAŃ FILMOWYCH ORAZ NEWSY FILMOWE I ARTYKUŁY O TEMATYCE FILMOWEJ.
niedziela, 18 lutego 2018
WINCHESTER. DOM DUCHÓW - RECENZJA FILMU
,,Winchester. Dom duchów" to najnowszy horror z Hellen Mirren w roli głównej.
Film ten można oglądać w polskich kinach od 9 lutego 2018 roku.
Film ,,Winchester. Dom duchów" to gotycki horror oparty na prawdziwych wydarzeniach. Film nawiązuje w głównej mierze do historii Sary Winchester, która jako wdowa w nieskończoność rozpoczęła rozbudowę swojego domu, wierząc przy tym, że obroni ją to przed duchami, które zginęły z broni produkowanej przez firmę należącą do jej rodziny.
Klimat w filmie jest bardzo gęsty i wzbudza, w widzu niepewność co dobrze świadczy o filmach tego typu, bo czy nie o dreszczyk emocji tutaj chodzi. Film w zasadzie nie jest typowym horrorem to bardziej dreszczowiec, który w głównej mierze buduje swoje napięcie, zamiast straszyć czy też zalewać nas hordą ścielących się gęsto truposzy szkarłatnego szkieletu z pobliskiego cmentarzyska o nie ten film jest czymś zupełnie innym. Tego typu zabiegi mają na celu zmusić widza do pewnej refleksji na tym, co dzieje się na ekranie i do końca utrzymać tą kanoniczną i wylewającą się tu i ówdzie w trakcie seansu niepewność.
Podsumowując, film ten jest znakomitym dreszczowcem o pewnych fundamentach dobrego horroru.
Szczerze go wam polecam.
Ocena: 8/10.
Redaktor: Mateusz Aleksandrowicz.
MIŁOŚĆ PISANA BRAILLEM - RECENZJA FILMU
,,Miłość pisana Braillem" to francuska komedia romantyczna w reżyserii Michel Boujenah.
Film ten można oglądać w polskich kinach od 9 lutego 2018 roku.
Film ,,Miłość pisana Braillem" opowiada historię Victora i Marie, którzy mają po 12 lat i chodzą do jednej klasy. Marie to dobra uczennica i utalentowana wiolonczelistka. Victor natomiast jest nią zafascynowany, ale niestety jest zbyt nieśmiały, żeby cokolwiek z tym zrobić. Dziewczyna niestety traci wzrok i boi się, że wyląduje w szkole dla niewidomych. Zawiązują więc pakt - ona pomoże mu poprawić oceny, a on jej ukrywać postępującą chorobę. Jak się domyślacie, czeka ich wiele prześmiesznych, perypetii w tym dla dobra misji tych dwoje będzie, potrafiło nawet wywołać alarm bombowy.
Historia od, co jest klasyczną historią romantyczną zwyczajne love story, które przyjemnie się ogląda z domieszką grzecznego humoru i jeszcze grzeczniejszej formy samego filmu. Reżyser filmu jest dość ostrożny i dzięki czemu pokazuje rodzące się uczucia w sposób bardzo wiarygodny, a młodzi aktorzy wypadają, w tym wszystkim bardzo uroczo dlatego nie sposób im nie kibicować i życzyć wszystkiego, co najlepsze.
Podsumowując film ,,Miłość pisana Braillem" jest kolejnym tytułem będącym chwilą oddechu pomiędzy artystycznymi i festiwalowymi filmami a wielkimi wysokobudżetowymi hitami.
Ocena: 8/10.
Redaktor: Mateusz Aleksandrowicz.
środa, 14 lutego 2018
Disaster Artist - Recenzja Filmu
,,Disaster Artist" to amerykański film biograficzny w reżyserii Jamsa Franco.
Film ten można oglądać w polskich kinach od 9 lutego 2018 roku.
Film ,,Disaster Artist" jest kompletnie szalonym i dość ryzykownym projektem, film opowiadający historię nakręcenia najgorszego filmu na świecie to niestety nie brzmi dość dobrze, ale jak wiemy to, co nie brzmi, dość dobrze w teorii może bardzo dobrze wyglądać w praktyce.
A jak jest zatem w istocie ??
,,Disaster Artist" to nie tylko biografia, ale też doskonały komedio-dramat ukazujący prawdziwe trudny w stworzeniu najgorszego, ale i ikonicznego filmu, jakim jest ,,The Room" tym bardziej cieszy wspaniała gra aktorska Jamesa Franco i jego brata Dave'a Franco. Produkcja jest odpowiednio wyważona, co prawda humor odgrywa tutaj zdecydowanie większą rolę i to on przewodzi, ale to nie zmienia faktu, że potrafimy utożsamić się z głównymi bohaterami i zrozumieć ich wewnętrzne rozterki, które są tak naprawdę śmiechem przez łzy. Co ciekawego wszyscy oglądający film i znający tę historię uważają, że główny bohater pochodził, z polski co nie zmienia faktu, że ani on, ani inne zainteresowane osoby nigdy tego nie potwierdziły więc i w tej recenzji nie będę brał tych rewelacji pod uwagę. Za to zapewnić was mogę, że finałowa scena na pewno bardzo pozytywnie was zaskoczy.
Podsumowując, jak widać nakręcenie bardzo słabego filmu może stać się inspiracją dla innych filmowców, aby zrobić film o tym filmie i przy odrobinie szczęścia i talentu stworzyć film godny polecenia, wyważony, po prostu bardzo dobry.
Ocena: 8/10.
Redaktor: Mateusz Aleksandrowicz.
Film ten można oglądać w polskich kinach od 9 lutego 2018 roku.
Film ,,Disaster Artist" jest kompletnie szalonym i dość ryzykownym projektem, film opowiadający historię nakręcenia najgorszego filmu na świecie to niestety nie brzmi dość dobrze, ale jak wiemy to, co nie brzmi, dość dobrze w teorii może bardzo dobrze wyglądać w praktyce.
A jak jest zatem w istocie ??
,,Disaster Artist" to nie tylko biografia, ale też doskonały komedio-dramat ukazujący prawdziwe trudny w stworzeniu najgorszego, ale i ikonicznego filmu, jakim jest ,,The Room" tym bardziej cieszy wspaniała gra aktorska Jamesa Franco i jego brata Dave'a Franco. Produkcja jest odpowiednio wyważona, co prawda humor odgrywa tutaj zdecydowanie większą rolę i to on przewodzi, ale to nie zmienia faktu, że potrafimy utożsamić się z głównymi bohaterami i zrozumieć ich wewnętrzne rozterki, które są tak naprawdę śmiechem przez łzy. Co ciekawego wszyscy oglądający film i znający tę historię uważają, że główny bohater pochodził, z polski co nie zmienia faktu, że ani on, ani inne zainteresowane osoby nigdy tego nie potwierdziły więc i w tej recenzji nie będę brał tych rewelacji pod uwagę. Za to zapewnić was mogę, że finałowa scena na pewno bardzo pozytywnie was zaskoczy.
Podsumowując, jak widać nakręcenie bardzo słabego filmu może stać się inspiracją dla innych filmowców, aby zrobić film o tym filmie i przy odrobinie szczęścia i talentu stworzyć film godny polecenia, wyważony, po prostu bardzo dobry.
Ocena: 8/10.
Redaktor: Mateusz Aleksandrowicz.
,,BLASK" - RECENZJA FILMU
,,Blask" to melodramat produkcji japońskiej, który trafia do polskich kin z prawie rocznym opóźnieniem względem światowej premiery pytanie, czy trafia do nas ze względu na swoją unikatowość i wspaniałą historię, czy też zasługą są liczne nagrody reżyserki tego dzieła Naomi Kawase, która od wielu lat jest laureatką wielu festiwali filmowych na całym świecie.
Film ,,Blask" można oglądać w polskich kinach od 9 lutego 2018 roku.
Mimo iż produkcja zaliczyła spore opóźnienie, o którym wspomniałem wcześniej i tak jest ewenementem i wisienką na torcie, jeżeli chodzi o polskie kina, niestety, ale kino azjatyckie poza oczywiście kilkoma filmami akcji nie jest zbyt propagowane w naszym kraju i zazwyczaj trafia od razu na nośniki DVD a, nie do kin tym bardziej byłem zafascynowany i ciekawy czy ten film faktycznie jest tak dobry i czy na pewno mnie urzeknie swoją ckliwą historią, czy jest też tylko odcinaniem kuponów od światowej renomy autorki tego jakże egzotycznego dzieła.
O tym zapewne przekonamy się w dalszej części recenzji.
Produkcja filmowa opowiada historię pewnej ,,audiodeskryptorki poznającej tracącego wzrok operatora. Między nimi rodzi się uczucie". Ten opis polskiego dystrybutora filmu to spoiler na cały film pytanie tylko, czy to źle, czy beznadziejnie. Filmowemu ,,Blaskowi" brakuje blasku, film jest jednym wielkim bełkotem w niezrozumiałym języku, fakt macie racje film oglądałem z polskimi napisami, ale i tak nic z niego nie zrozumiałem. Może film jest zbyt Japoński dla człowieka innego pochodzenia etnicznego, ale coś w tym jest, niejednokrotnie można się tym dziwnym dla nas klimatem zauroczyć, chociaż na chwile, mimo że jest on nam tak bardzo obcy i orientalny tutaj poczułem jedynie wyobcowanie i szybko zatęskniłem za europejsko-amerykańską dobrze mi znaną rzeczywistością.
Podsumowując, muszę przyznać, że filmowa opowieść zawarta w filmie ,,Blask" mnie wzruszyła, aczkolwiek jej powierzchowność nie zapewniła mi zachwytów a niestety same rozczarowania.
Liczę, że film otworzy drogę, do kinowej dystrybucji innym japońskim filmom niestety sam przegrał w moim mniemaniu batalię o własną egzystencję na polskich kinowych ekranach.
Ocena: 4/10.
Redaktor: Mateusz Aleksandrowicz.
Film ,,Blask" można oglądać w polskich kinach od 9 lutego 2018 roku.
Mimo iż produkcja zaliczyła spore opóźnienie, o którym wspomniałem wcześniej i tak jest ewenementem i wisienką na torcie, jeżeli chodzi o polskie kina, niestety, ale kino azjatyckie poza oczywiście kilkoma filmami akcji nie jest zbyt propagowane w naszym kraju i zazwyczaj trafia od razu na nośniki DVD a, nie do kin tym bardziej byłem zafascynowany i ciekawy czy ten film faktycznie jest tak dobry i czy na pewno mnie urzeknie swoją ckliwą historią, czy jest też tylko odcinaniem kuponów od światowej renomy autorki tego jakże egzotycznego dzieła.
O tym zapewne przekonamy się w dalszej części recenzji.
Produkcja filmowa opowiada historię pewnej ,,audiodeskryptorki poznającej tracącego wzrok operatora. Między nimi rodzi się uczucie". Ten opis polskiego dystrybutora filmu to spoiler na cały film pytanie tylko, czy to źle, czy beznadziejnie. Filmowemu ,,Blaskowi" brakuje blasku, film jest jednym wielkim bełkotem w niezrozumiałym języku, fakt macie racje film oglądałem z polskimi napisami, ale i tak nic z niego nie zrozumiałem. Może film jest zbyt Japoński dla człowieka innego pochodzenia etnicznego, ale coś w tym jest, niejednokrotnie można się tym dziwnym dla nas klimatem zauroczyć, chociaż na chwile, mimo że jest on nam tak bardzo obcy i orientalny tutaj poczułem jedynie wyobcowanie i szybko zatęskniłem za europejsko-amerykańską dobrze mi znaną rzeczywistością.
Podsumowując, muszę przyznać, że filmowa opowieść zawarta w filmie ,,Blask" mnie wzruszyła, aczkolwiek jej powierzchowność nie zapewniła mi zachwytów a niestety same rozczarowania.
Liczę, że film otworzy drogę, do kinowej dystrybucji innym japońskim filmom niestety sam przegrał w moim mniemaniu batalię o własną egzystencję na polskich kinowych ekranach.
Ocena: 4/10.
Redaktor: Mateusz Aleksandrowicz.
poniedziałek, 12 lutego 2018
,,Nowe Oblicze Greya" - Recenzja Filmu
,,Nowe Oblicze Greya" to zwieńczenie filmowej trylogii na podstawie bestsellerowej serii książek autorstwa E. L. James.
Film ten można oglądać w polskich kinach od 9 lutego 2018 roku.
Film ,,Nowe Oblicze Greya" tytułem wskazuje na zmianę w sposobie postępowania głównego bohatera, niestety po rozpoczęciu projekcji da się zauważyć, że nie jest ona aż tak duża, jak by można pierwotnie przypuszczać i oczekiwać. Pierwsza część trylogii była wręcz tematem tabu i zaskakiwała śmiałością przekraczania kolejnej granicy w światowej kinematografii pokazując sado-maso w świetle dość liberalnym. Drugi film opowiadał natomiast bardziej o warstwie psychologicznej i motywach, dlaczego dewiacje seksualne przeniknęły aż tak bardzo do świadomości głównego bohatera i stały się jego upodobaniem. Trzeci zaś film to opowieść o próbie normalnego życia na luksusowym poziomie z zemstą w tle. Oczywiście w samym centrum tych wydarzeń jest Ana, która wreszcie stara się walczyć o swoją niezależność. Reżyser James Foley, dla którego to drugie spotkanie z Państwem Grey już przy poprzedniej produkcji dał nam, do zrozumienia co będzie motywem przewodnim ostatniej części sagi, ten sprytny zabieg miał na celu stworzyć pozorne wrażenie niedosytu i oczekiwania na wielkie i spektakularne zwieńczenie tej niezwykłej historii. Czy udało mu się utrzymać poziom drugiej produkcji ??
I wreszcie czy Jamie Dornan i Dakota Johnson mogą powiedzieć, ze spokojnym sumieniem podołaliśmy, do trzech razy szuka ??
Zacznijmy od tego, że trzecia część w gruncie rzeczy zaczyna się od ślubu głównych bohaterów i opowiada o próbie całkiem normalnego codziennego i luksusowego życia.
Wszystko to mogło, by okazać się całkiem zgrabnym filmem obyczajowym o zabarwieniu erotycznym, gdyby nie fakt, że były, przełożony Anastasii, Jack Hyde, planuje okrutną zemstę na Państwie Grey.
Jak widzicie, fabuła nie jest bardzo odkrywcza ani zaskakująca, chociażby ze względu na wspomniany wcześniej spoiler, niemniej jednak mam nieodparte wrażenie, że w filmie pojawiały się sceny, które miały go sztucznie wydłużyć i jest to ocena całkiem obiektywna, ponieważ patrząc, na całość w sposób subiektywny stwierdzam, że mnie one nie znudziły, a wręcz dały sporą dozę odprężenia, i nie mam tu broń Boże na myśli scen erotycznych a sceny dialogowe, które wypadły zaskakująco dobrze. Nie narzekam też na sceny akcji jak chociażby scena, w której ta skromna, cicha i podatna na wpływy innych Ana pokazuje, jakim to jest, demonem amerykańskich dróg szarżując po autostradzie. Może ta scena właśnie miała, jakiś głębszy sens udowadniając nam, że główna bohaterka faktycznie zmienia swoje podejście i nie jest to tylko chwilowy stan. W zasadzie już sam się pogubiłem, kto tu bardziej się zmienił czy Christian, czy też Anastasia i taki sam problem mam z oceną tego filmu. Pod względem wartości merytorycznych jest dość wtórny, jednak mnie się wyjątkowo podobał i chyba to będzie idealna konkluzja do tego, żeby uznać film za średni.
Podsumowując ,,Nowe Oblicze Greya" stanowi dość przeciętne podsumowanie trylogii będącej pionierem w swoim gatunku przecierającym szlaki przyszłym produkcjom tego typu.
Ocena: 6/10
Redaktor: Mateusz Aleksandrowicz.
Film ten można oglądać w polskich kinach od 9 lutego 2018 roku.
Film ,,Nowe Oblicze Greya" tytułem wskazuje na zmianę w sposobie postępowania głównego bohatera, niestety po rozpoczęciu projekcji da się zauważyć, że nie jest ona aż tak duża, jak by można pierwotnie przypuszczać i oczekiwać. Pierwsza część trylogii była wręcz tematem tabu i zaskakiwała śmiałością przekraczania kolejnej granicy w światowej kinematografii pokazując sado-maso w świetle dość liberalnym. Drugi film opowiadał natomiast bardziej o warstwie psychologicznej i motywach, dlaczego dewiacje seksualne przeniknęły aż tak bardzo do świadomości głównego bohatera i stały się jego upodobaniem. Trzeci zaś film to opowieść o próbie normalnego życia na luksusowym poziomie z zemstą w tle. Oczywiście w samym centrum tych wydarzeń jest Ana, która wreszcie stara się walczyć o swoją niezależność. Reżyser James Foley, dla którego to drugie spotkanie z Państwem Grey już przy poprzedniej produkcji dał nam, do zrozumienia co będzie motywem przewodnim ostatniej części sagi, ten sprytny zabieg miał na celu stworzyć pozorne wrażenie niedosytu i oczekiwania na wielkie i spektakularne zwieńczenie tej niezwykłej historii. Czy udało mu się utrzymać poziom drugiej produkcji ??
I wreszcie czy Jamie Dornan i Dakota Johnson mogą powiedzieć, ze spokojnym sumieniem podołaliśmy, do trzech razy szuka ??
Zacznijmy od tego, że trzecia część w gruncie rzeczy zaczyna się od ślubu głównych bohaterów i opowiada o próbie całkiem normalnego codziennego i luksusowego życia.
Wszystko to mogło, by okazać się całkiem zgrabnym filmem obyczajowym o zabarwieniu erotycznym, gdyby nie fakt, że były, przełożony Anastasii, Jack Hyde, planuje okrutną zemstę na Państwie Grey.
Jak widzicie, fabuła nie jest bardzo odkrywcza ani zaskakująca, chociażby ze względu na wspomniany wcześniej spoiler, niemniej jednak mam nieodparte wrażenie, że w filmie pojawiały się sceny, które miały go sztucznie wydłużyć i jest to ocena całkiem obiektywna, ponieważ patrząc, na całość w sposób subiektywny stwierdzam, że mnie one nie znudziły, a wręcz dały sporą dozę odprężenia, i nie mam tu broń Boże na myśli scen erotycznych a sceny dialogowe, które wypadły zaskakująco dobrze. Nie narzekam też na sceny akcji jak chociażby scena, w której ta skromna, cicha i podatna na wpływy innych Ana pokazuje, jakim to jest, demonem amerykańskich dróg szarżując po autostradzie. Może ta scena właśnie miała, jakiś głębszy sens udowadniając nam, że główna bohaterka faktycznie zmienia swoje podejście i nie jest to tylko chwilowy stan. W zasadzie już sam się pogubiłem, kto tu bardziej się zmienił czy Christian, czy też Anastasia i taki sam problem mam z oceną tego filmu. Pod względem wartości merytorycznych jest dość wtórny, jednak mnie się wyjątkowo podobał i chyba to będzie idealna konkluzja do tego, żeby uznać film za średni.
Podsumowując ,,Nowe Oblicze Greya" stanowi dość przeciętne podsumowanie trylogii będącej pionierem w swoim gatunku przecierającym szlaki przyszłym produkcjom tego typu.
Ocena: 6/10
Redaktor: Mateusz Aleksandrowicz.
piątek, 26 stycznia 2018
,,Podatek Od Miłości" - Recenzja Filmu
,,Podatek Od Miłości" to polski film produkcji TVN z Grzegorzem Damięckim i Aleksandrą Domańską w rolach głównych.
Film ten można oglądać w polskich kinach od 26 stycznia 2018 roku.
Film ,,Podatek Od Miłości" w sposób bezpieczny sunie po kanonie dobrze znanych nam schematów rodzimego kina. Na ekranie kinowym jest przyjemnie i miło całości dopełnia, przyjazna muzyka wszystko pierwotnie jest takie, jakie powinno być, ba nawet reżyser Bartłomiej Ignaciuk nie wychyla się poza wskazania napisane w scenariuszu. ,,Podatek Od Miłości" jest zatem zabawny i do bólu poprawny wręcz wzorowy w swoim gatunku, nutki szaleństwa dodają mu co prawda głównodowodzący, czyli duet Grzegorza Damięckiego i Aleksandry Domańskiej, którzy to niczym rasowi torreadorzy próbują jak najdłużej utrzymać się na polu walki niepokonani.
Czy rzeczywiście nie odnoszą żadnych ran podczas tej ryzykownej gry ??
Fabuła filmu ,,Podatek Od Miłości" jest następująca, Klara (Aleksandra Domańska) jest urzędnikiem, skarbowym, który ściga takich ludzi jak Marian (Grzegorz Damięcki) - czyli tych, którzy nie płacą podatków. Wpadają na siebie przypadkiem, w barze, i od razu nastawieni są do siebie w sposób negatywny. Jednak, jak to zwykle bywa, pozory mylą, a za każdym człowiekiem kryje się interesująca historia. Oboje mogą sobie pomóc w kryzysowej sytuacji. I choć ich działania stają się przewidywalne, reżyser sprawnie prowadzi akcję.
Czyli jak sami widzicie, fabularnie jest to sztampowy bezpieczny, acz bardzo przyjemny, lecz przewidywalny kawałek solidnego kina, które niczym ,,Listy Do M 3." zamierzają przebić kolejną barierę rekordów oglądalności w kinach. O tym świadczą, chociażby wszechobecne reklamy i ciągnięcie tematu filmu w telewizji TVN w nieskończoność. Co prawda świąteczne komedie mają dużo większy potencjał zarobkowy niż powielana po wielokroć nawet w najlepszych konfiguracjach i przedziwnych sceneriach oraz historiach opowieść typu ,,Love Story" co za tym idzie ciężko mi na dzień, dzisiejszy przewidzieć większy sukces niż odnotowanie kolejnego nie, wychylającego się poza ,,Planetę Singli" sukcesu tego wspaniałego filmu.
Gra aktorska o, której wcześniej wspomniałem i którą poddałem, w niemałą wątpliwość jest, tutaj zaskakująco dobra, pytanie na, ile to talent głównych aktorów a na, ile chwila oddechu od znanych nam wszystkich twarzy i ich wspaniałego talentu i tęsknota za nowym często nieznanym światem nieskończonej ilości talentów. I tak Grzegorz Damięcki zaskakuje wszestronnością i niezwykłym dystansem do postaci, którą gra oraz Aleksandra Domańska, która cudownie dopełnia luki pozostawione przez jej filmowego partnera.
Ten film to po prostu poprawna konstrukcja znanej nam dobrze budowli, która posiada sporej wielkości fundamenty, które gwarantują jej sukces i spore powodzenie oraz z pewnością nie zapewni zawodu nikomu, który będzie chciał jej się przyjrzeć z bliska i zatopić w sam środek cudownej historii w niej przedstawionej.
Ocena: 8/10.
Redaktor: Mateusz Aleksandrowicz.
Film ten można oglądać w polskich kinach od 26 stycznia 2018 roku.
Film ,,Podatek Od Miłości" w sposób bezpieczny sunie po kanonie dobrze znanych nam schematów rodzimego kina. Na ekranie kinowym jest przyjemnie i miło całości dopełnia, przyjazna muzyka wszystko pierwotnie jest takie, jakie powinno być, ba nawet reżyser Bartłomiej Ignaciuk nie wychyla się poza wskazania napisane w scenariuszu. ,,Podatek Od Miłości" jest zatem zabawny i do bólu poprawny wręcz wzorowy w swoim gatunku, nutki szaleństwa dodają mu co prawda głównodowodzący, czyli duet Grzegorza Damięckiego i Aleksandry Domańskiej, którzy to niczym rasowi torreadorzy próbują jak najdłużej utrzymać się na polu walki niepokonani.
Czy rzeczywiście nie odnoszą żadnych ran podczas tej ryzykownej gry ??
Fabuła filmu ,,Podatek Od Miłości" jest następująca, Klara (Aleksandra Domańska) jest urzędnikiem, skarbowym, który ściga takich ludzi jak Marian (Grzegorz Damięcki) - czyli tych, którzy nie płacą podatków. Wpadają na siebie przypadkiem, w barze, i od razu nastawieni są do siebie w sposób negatywny. Jednak, jak to zwykle bywa, pozory mylą, a za każdym człowiekiem kryje się interesująca historia. Oboje mogą sobie pomóc w kryzysowej sytuacji. I choć ich działania stają się przewidywalne, reżyser sprawnie prowadzi akcję.
Czyli jak sami widzicie, fabularnie jest to sztampowy bezpieczny, acz bardzo przyjemny, lecz przewidywalny kawałek solidnego kina, które niczym ,,Listy Do M 3." zamierzają przebić kolejną barierę rekordów oglądalności w kinach. O tym świadczą, chociażby wszechobecne reklamy i ciągnięcie tematu filmu w telewizji TVN w nieskończoność. Co prawda świąteczne komedie mają dużo większy potencjał zarobkowy niż powielana po wielokroć nawet w najlepszych konfiguracjach i przedziwnych sceneriach oraz historiach opowieść typu ,,Love Story" co za tym idzie ciężko mi na dzień, dzisiejszy przewidzieć większy sukces niż odnotowanie kolejnego nie, wychylającego się poza ,,Planetę Singli" sukcesu tego wspaniałego filmu.
Gra aktorska o, której wcześniej wspomniałem i którą poddałem, w niemałą wątpliwość jest, tutaj zaskakująco dobra, pytanie na, ile to talent głównych aktorów a na, ile chwila oddechu od znanych nam wszystkich twarzy i ich wspaniałego talentu i tęsknota za nowym często nieznanym światem nieskończonej ilości talentów. I tak Grzegorz Damięcki zaskakuje wszestronnością i niezwykłym dystansem do postaci, którą gra oraz Aleksandra Domańska, która cudownie dopełnia luki pozostawione przez jej filmowego partnera.
Ten film to po prostu poprawna konstrukcja znanej nam dobrze budowli, która posiada sporej wielkości fundamenty, które gwarantują jej sukces i spore powodzenie oraz z pewnością nie zapewni zawodu nikomu, który będzie chciał jej się przyjrzeć z bliska i zatopić w sam środek cudownej historii w niej przedstawionej.
Ocena: 8/10.
Redaktor: Mateusz Aleksandrowicz.
,,Syn Królowej Śniegu" - Recenzja Filmu
,,Syn Królowej Śniegu" to polski dramat w reżyserii Rafała Wichrowskiego.
Film ten można oglądać na ekranach polskich kin od 19 stycznia 2018 roku.
Film ,,Syn Królowej Śniegu" tylko pozornie może kojarzyć się z baśnią, tytuł ten jednak ma swoje drugie mroczne dno, które daje szansę na bardzo konkretny i jeszcze bardziej wymowny morał, niestety słaba narracja i słaba reżyseria prowadzą do tragicznych dla tego tytułu skutków, przez co film staje się bogaty w treść, ale płaski w odczycie tej treści.
Czyja to w zasadzie wina ??
Reżyser filmu Rafał Wichrowski to reżyser, który w swojej filmografii posiada już jakiś dorobek, niestety dorobek ten nie jest ani popularny, ani też dobrze oceniany. Dlaczego o tym wspominam ?? Otóż dlatego, że widać jak wielką siłę ów mężczyzna włożył w ten film, żeby był on tytułem godnym polecenia, ale jak dobrze wiemy nie zawsze chcieć to móc a, nie wszystko robione na siłę daje pozytywny wydźwięk.
Film opowiada historię Pani Anny i jej syna Marcina. Pani Anna to młoda kobieta, samotnie wychowująca syna, a właściwie zrzucająca obowiązek opieki nad synem na inne osoby. Chłopiec dość często odwiedza swojego sąsiada, starego Pana Kazimierza, który wprowadza go w magiczny i radosny świat baśni Hansa Christiana Andersena. Matka Marcina tymczasem poświęca swój czas na pracę, przypadkowe znajomości z mężczyznami i mało eleganckie zbywanie zakochanego w niej Kamila. W pewnym momencie uznaje, że to syn stoi jej na przeszkodzie w osiągnięciu szczęścia.
Historia co prawda opowiadana jest w baśniowej konwencji, która próbuje przerodzić się w horror. Niestety zabieg ten mimo dość ambitnych i rokujących zapędów jego twórców wygląda dość nieudolnie i niezbyt udanie. Film jest pełen manier z polskich telenowel. Cała historia wypada bardzo blado, a wszystko jest zbyt prymitywnie przedstawione. Postacie są niezbyt udane i nawet dobra, gra aktorska nie ratuje drętwo napisanych tekstów i dialogów.
Na pochwały nie zasługuje też na pewno praca kamery, która jak żywo przypomina tą z telewizyjnych tasiemców. Okropna jest też muzyka. Oczywiście film posiada też zalety. Dobre są kostiumy i charakteryzacja. Całkiem udane jest też zestawienie domu, w którym mieszka Pani Ania, spokojnego, sielskiego, ale też niezbyt nowoczesnego i biednego.
,,Syn Królowej Śniegu" to film, który porusza trudne tematy, których wielu twórców unika i za to na pewno należy się pochwała. Niestety to, co ważne i istotne zajmuje, w tym filmie zaledwie kilka minut, a resztę wypełniają niepotrzebne sceny. Film Rafała Wichrowskiego potrzebowałby poprawy scenariusza, wycięcia wielu scen, zmiany muzyki i zdolnego operatora. A to zbyt wiele, aby uznać ten film nawet za udany.
Ocena 4/10.
Redaktor: Mateusz Aleksandrowicz.
Film ten można oglądać na ekranach polskich kin od 19 stycznia 2018 roku.
Film ,,Syn Królowej Śniegu" tylko pozornie może kojarzyć się z baśnią, tytuł ten jednak ma swoje drugie mroczne dno, które daje szansę na bardzo konkretny i jeszcze bardziej wymowny morał, niestety słaba narracja i słaba reżyseria prowadzą do tragicznych dla tego tytułu skutków, przez co film staje się bogaty w treść, ale płaski w odczycie tej treści.
Czyja to w zasadzie wina ??
Reżyser filmu Rafał Wichrowski to reżyser, który w swojej filmografii posiada już jakiś dorobek, niestety dorobek ten nie jest ani popularny, ani też dobrze oceniany. Dlaczego o tym wspominam ?? Otóż dlatego, że widać jak wielką siłę ów mężczyzna włożył w ten film, żeby był on tytułem godnym polecenia, ale jak dobrze wiemy nie zawsze chcieć to móc a, nie wszystko robione na siłę daje pozytywny wydźwięk.
Film opowiada historię Pani Anny i jej syna Marcina. Pani Anna to młoda kobieta, samotnie wychowująca syna, a właściwie zrzucająca obowiązek opieki nad synem na inne osoby. Chłopiec dość często odwiedza swojego sąsiada, starego Pana Kazimierza, który wprowadza go w magiczny i radosny świat baśni Hansa Christiana Andersena. Matka Marcina tymczasem poświęca swój czas na pracę, przypadkowe znajomości z mężczyznami i mało eleganckie zbywanie zakochanego w niej Kamila. W pewnym momencie uznaje, że to syn stoi jej na przeszkodzie w osiągnięciu szczęścia.
Historia co prawda opowiadana jest w baśniowej konwencji, która próbuje przerodzić się w horror. Niestety zabieg ten mimo dość ambitnych i rokujących zapędów jego twórców wygląda dość nieudolnie i niezbyt udanie. Film jest pełen manier z polskich telenowel. Cała historia wypada bardzo blado, a wszystko jest zbyt prymitywnie przedstawione. Postacie są niezbyt udane i nawet dobra, gra aktorska nie ratuje drętwo napisanych tekstów i dialogów.
Na pochwały nie zasługuje też na pewno praca kamery, która jak żywo przypomina tą z telewizyjnych tasiemców. Okropna jest też muzyka. Oczywiście film posiada też zalety. Dobre są kostiumy i charakteryzacja. Całkiem udane jest też zestawienie domu, w którym mieszka Pani Ania, spokojnego, sielskiego, ale też niezbyt nowoczesnego i biednego.
,,Syn Królowej Śniegu" to film, który porusza trudne tematy, których wielu twórców unika i za to na pewno należy się pochwała. Niestety to, co ważne i istotne zajmuje, w tym filmie zaledwie kilka minut, a resztę wypełniają niepotrzebne sceny. Film Rafała Wichrowskiego potrzebowałby poprawy scenariusza, wycięcia wielu scen, zmiany muzyki i zdolnego operatora. A to zbyt wiele, aby uznać ten film nawet za udany.
Ocena 4/10.
Redaktor: Mateusz Aleksandrowicz.
Subskrybuj:
Posty (Atom)